"Nieco" zmarnowani dotarliśmy dziś nad ranem do domu i rzuciliśmy się w objęcia Morfeusza. Pobudka nastąpiła dość szybko i jeszcze szybciej powstał pomysł na nieco nietypowe śniadanie: jajecznicę z łososiem i serem ;) Już widzę te skrzywione miny, ale zaufajcie mi, że takie połączenie jest super :) Ze względu na szok kulturowy zjedliśmy ją z ajwarem przywiezionym z Makarskiej, żeby stopniowo wrócić do polskiej rzeczywistości, a już jutro przepis na gołąbki z wegetariańskim farszem, a tymczasem kilka zdjęć z urlopu i przepis.
SKŁADNIKI:
4 jajka
2 łyżki mleka
2 cebule
1 puszka łososia w sosie własnym lub wędzonego
kawałek długo dojrzewającego sera
1 łyżka masła
WYKONANIE:
Cebulę pokroić, wrzucić na rozgrzane masło. Posmażyć aż lekko zmięknie, dodać łososia i smażyć ok 2 min. W miseczce rozbełtać jajka z mlekiem, dodać sól. Masę jajeczną wylać na patelnie i smażyć do ścięcia jajek. Wyłączyć patelnie, dodać pieprz i zetrzeć lub zeskrobać ser.
Garść chorwackich wspomnień :)
1 gałka lodów :)
Naleśniki z nutellą i owocami... koszt dania ok 8-9zł ;)
NAJLEPSZA PIZZA EVER! A w sumie to tuńczyk z pizzą :) Może tego tak bardzo nie widać, ale na tą pizzę prawdopodobnie zużyto 2 puszki tuńczyka słodkiego i świeżego tak, że nie da się tego opisać.
A na koniec: BUREK Z MESEM :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz