Jedzenie w pracy to dla mnie pewnego rodzaju koszmar. Kanapka wciągnięta "pod biurkiem", ciastko zjedzone w biegu, obiad po odgrzaniu już wystygł, bo ciągle coś. Nie ma możliwości żebym zjadła w spokoju, bo mi się należy... Właśnie dlatego lubię robić sobie sałatki. Nie trzeba ich odgrzewać, można je jeść na raty bez prawdopodobieństwa zadławienia się nieprzegryzionym kęsem ;)
Wystarczy wstać rano 5 minut wcześniej, żeby zjeść coś pysznego i zdrowego.
125g łososia wędzonego na ciepło
20 gram fety
1 duży pomidor malinowy
garść roszponki
sok z cytryny
oliwa z oliwek
sól, pieprz, bazylia
WYKONANIE:
Do naczynia wkładamy sałatę i układamy na niej kolejno pokrojonego pomidora, łososia i fetę. Fetę najlepiej jest zamarynować dzień wcześniej w oliwie z oliwek z dodatkiem przypraw np. bazylii, ale można użyć zwykłej. W małym naczynku mieszamy oliwę z oliwek, sól, pieprz i bazylię a także sok z cytryny. Polewamy sałatkę, mieszamy i wcinamy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz